Troszkę dłuższa, ale zaplanowana, przerwa. Po 3 godzinach w pociągu, odpoczynku i obiedzie wylazłem. Biegło się w porządku, bez zgrzytów. Czuję, że nie mam takiej siły, jaką miałem wcześniej, ale spoko. Do tego też dojdę. Ogólnie do przodu i to najważniejsze. Motywacja na dobrym poziomie, więc nie przewiduję żadnych zastojów.
Po biegu tradycyjnie rozciąganie, zimny prysznic i później koktajl z białka i kakao na mleku. Na masę :P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz