niedziela, 19 czerwca 2016

Przeszło 4 godziny gry, prawie 10km w nogach.

 
W sobotę chciałem pomóc w pewnym przedsięwzięciu, więc nie mogłem być na turnieju VIPów turnieju międzygarnizonowego,  ale co się odwlecze... Dziś turniej rodzinny. Tak normalnie to bym nie zagrał, bo od dłuższego czasu ledwo żyję i w sobotę byłem nie do życia. Dziś rano ledwo wstałem a i tak zaspałem. Na tramwaj wpadłem dosłownie w ostatniej chwili. Miałem grać z tatą, więc nie chciałem odwoływać.

Dość powiedzieć, że wychodząc ze sklepu przy kortach (BURN musiał być, nawet dwa) prawie nogę skręciłem schodząc z chodnika - tak byłem nieprzytomny. Pomyślałem, że bardzo dobrze się zaczyna. Na szczęście miałem czas, żeby się dobrze rozgrzać, więc nie wszedłem na kort zastany.

W meczu grałem dobrze o dziwo. Nie szalałem z serwisem, starałem się trzymać FH i BH w korcie (pamiętam ostatni mecz ligowy). Graliśmy od stanu 2:2 dwa sety. Były momenty, że przegrywaliśmy, ale odrabialiśmy. Trzymaliśmy dystans i stosowaliśmy dobre taktyki. Oczywiście coś tam popsułem, ale nie przegrałem sam meczu, co uznaję za sukces przeogromny biorąc pod uwagę okoliczności. W tym pierwszym meczu to byłem lekko wytrącony z rytmu, bo momentami miałem zjazdy i słabo się czułem.

Drugi mecz graliśmy chyba (?) towarzysko i też udało się wygrać. Nie szarżowałem, grałem spokojnie, więc nie psułem dużo. Serwisem nie chciałem grać siłowo, to jeszcze nie teraz.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie byłem świadom, że wygraliśmy aż do ogłoszenia wyników. Punkty były liczone specyficznie, ponieważ były oddzielne grupy dla ojców z synami, dla par oraz dla mieszanych. Właśnie dlatego nie kumam do końca, czemu wygraliśmy turniej ;).

































Po turnieju korty stały puste, to zagrałem trzy sety z synem jednego z panów. Nawet mi już upał nie przeszkadzał. Poćwiczyłem sobie mocniejsze zagrania i silniejszy serwis. Na ligę to jeszcze za mało, ale krok do przodu jest. Mam już śmieszną tenisową opaleniznę, bo na takiej patelni inaczej być nie mogło.

Ogólnie tenisowo bardzo dobrze. Towarzysko fenomenalnie. Brakowało mi tego.


Statystyki były liczone od początku do końca turnieju, razem z przerwami między meczami.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz