sobota, 23 kwietnia 2016
Bieg. 6km na lekkim rozruchu
Dziś po 3 dniach absencji od sportu pobiegałem. Ostatnimi czasy tenis był głównie na tapecie i jakoś bieganie poszło na dalszy plan. Dzisiaj się przeprosiłem i zrobiłem szósteczkę. Miałem w planach 10km, ale z racji faktu, że w poniedziałek gram tenisa, to tylko szósteczka. Biegło mi się dobrze, choć fakt faktem początkowo lekkiego spuchnięcia nie ominąłem.
Trzy dni przerwy, zamiast dwóch maksimum, bo raz, że ręka bolała a dwa, że zacząłem czuć pierwsze symptomy przetrenowania. Trochę za bardzo się napaliłem, ale przełamałem pierwsze bariery i teraz mam nadzieję będzie z górki.
Choć dyszkę, lub nawet piętnastkę, to bym w końcu przebiegł. Tego też mi brakuje.
Tradycyjnie po 5km ostatni kilometr to "cool down", później rozciąganie i na koniec mleko+kakao+białko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz