piątek, 8 kwietnia 2016
RAK NZN. Ranny tenis.
Dziś rano znowu tenis. Tylko godzinka, albo aż. Nie narzekam. Wczoraj jeszcze czułem się źle - bolały mnie te mięśnie, które w tenisie się używa a nie używa w takim stopniu na co dzień :). Wczoraj kąpiel z solami, rano wstałem i w sumie było lepiej, ale wciąż obolały. Zaczęliśmy przebijać treningowo i później zaczęliśmy grać seta, którego nie skończyliśmy.
Dziś udało mi się grać więcej FH z gatunku tych dobrych. BH jako tako. Serwis leciutko się przebudził. Musiałem ad hoc zmodyfikować sekwencję, bo mnie wciąż ręka bolała. O dziwo się udawało nie dawać łatwych punktów serwisem :).
Ogólnie było lepiej niż w środę, ale to ledwie jaskółka. Wiele pracy przede mną. Nie łudzę się - walczę o dobrą dyspozycję w sezonie zimowym.
Mimo wszystko jestem mega szczęśliwy, że na powrót mam rakietę w ręku :D :D.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz